Star InactiveStar InactiveStar InactiveStar InactiveStar Inactive
 
-Córka: Pewnie nie byłeś w kościele, bo chlałeś. Czytali o tobie, jak pijesz i nic się nie przejmujesz, co się dzieje w domu. My pożegnaliśmy mamę, zmarła dwa dni temu. Dobrze, że przyszedłeś, zdążysz na pogrzeb. Pan Kowalski totalnie zaskoczony zaistniałą sytuacją rażony padł na kolana,bo nogi mu się natychmiast ugięły i milczał. Pierwsza myśl jaka przyszła mu do głowy, to to, że chcą go przestraszyć i oduczyć pić. Jednak gdy dzieci rostrzęsione emocjonalnie wychodziły, syn rzucił wzrokiem taki grom, że jeszcze bardziej przygięło go do ziemi. Już nie miał złudzeń, nie zobaczy już więcej swojej żony, świętej żony p. Kowalskiego - alkoholika. Wszystko było już wiadomo, równiez i to, że żadne z marzeń pana Kowalskiego nie zostanie już zrealizowane. A były one dwa: złoty pierścionek i wczasy w Chorwacji, na które zabierał żonę zawsze przed wakacjami od dziesięciu lat, jednak zawsze okazywało się, że była pilniejsza sprawa - picie. Gdy powstała totalna pustka i cisza, wiedział, że nie powstanie z kolan, albo umrze, albo psychiatryk. Zaczął prosić Boga o śmierć litość i przebaczenie. Usłyszał odpowiedź: 

Jestem Bogiem życia, Jestem miłośnikiem życia,
Śmierć i zniewolenie pochodzi od złego,
Dlatego daję ci nowe serce i oczy, naśladuj Mnie, a będziesz żył na wieki,
Daję prezenty czyli łaski komu chcę i jak chcę, po cichu i skrycie, Jeśli uwierzysz w to, będziesz żył,
Jeśli nie uwierzysz, umrzesz na wieki w potępieniu - teraz w tym momencie.
Musiał pan Kowalski uwierzyć, bo Bóg zaczął mówić ponownie.

"Janek, 30 lat twojego życia - picia, to egoizm, bagno, samotność, a na końcu śmierć - jak sam widzisz. Nie zasłużyłeś więc na niebo. Dokładam ci jednak trzy lata życia, które przeżyjesz w trzeźwości, jako oczyszczenie z całego twojego pijackiego życia. Wiedz jednak, że życie ze Mną, to nie hulanki i swawole. Ja ofiaruję tobie świętość, czyli łaskę służenia, a świętość na ziemi jest najbardziej ciasną, ubogą, stromą, ciernistą i prześladowaną. Czy chcesz zostać ze Mną? Musiał pan Kowalski zaakceptować, nowe Boże życie. Na początek, Bóg nakazał odwiedzić ojca pana Kowalskiego, który kończy 80 lat. Ojciec pana Kowalskiego, również Kowalski, jak przystało na prawdziwego faceta za kołnierz nie wylewa. I jak tylko zobaczył syna, bardzo się ucieszył, że nadarza się okazja wypić co nieco. Ściska syna w żalu, ale radośnie nalewając po malutkim "naparsteczku" swojskiego bimbru (hand made). "Tato, ja tylko przychodzę cię odwiedzić i pogadać. Sam wiesz, świat mi się zawalił, nawet nie mogę nic przełknąć." "Och! Nie rób mi tego synu. Właśnie czekam na Ciebie, aby zalać robaka i zapomnieć o trudnościach. Patrz ogórki sam zrobiłem, a maślaki zbieraliśmy razem - pamiętasz? Nie szczyp się i nie pękaj, po pierwszym wszystko ci przejdzie." "Tato, masz juz 80 na karku, przyszedłem cię tylko odwiedzić." "Wiem, ile mam lat i nie marudź. Słuchaj ojca i pij. Z maślakiem najlepiej. Gdy wychodził od ojca ziemskiego, odczuł wdzięczność i miłość do Ojca niebieskiego. Pierwszy raz w życiu odczuł coś niebiańskiego, zapragnął z głębi swego serca - ŻYĆ W TRZEŹWOŚCI.